Zastanawiasz się nad wyborem drogi życiowej? Bierzesz pod uwagę „zawód” masażysty, ale nie wiesz czy to jest droga dla Ciebie… Nie bój się, miałem podobne rozterki. Jak wspominałem wielokrotnie zanim podjąłem decyzję o pozostaniu masażystą upłynęło trochę lat. Wcześniej zajmowałem się różnymi rzeczami do tego ukończyłem edukację nie związaną z masażem.
Kiedy dotarło do mnie, po wielu wskazówkach od innych osób, że może warto pomyśleć nad „byciem masażystą”, minął niespełna rok zanim podjąłem naukę do tego „zawodu”. Dlaczego „zawód” piszę w cudzysłowie, wyjaśnię dalej.

Chcę zostać masażystą, ale czy nadaję się? Czy to jest droga dla mnie? Na co mam zwrócić uwagę? Kiedy myślisz czy to jest dla Ciebie weź pod uwagę swoje predyspozycje psychiczne i fizyczne. Masażysta to człowiek, który pracuje fizycznie i umysłowo. Masaż jest czynnością fizyczną, niejednokrotnie niełatwą. Dobranie odpowiedniego zabiegu, udzielenie dobrych odpowiedzi przychodzącej do Ciebie po pomoc osobie, jest czynnością umysłową. Musisz zastanowić się, czy posiadasz umiejętność skoordynowania tego wszystkiego naraz.

W trakcie podejmowania decyzji weź pod uwagę, czy masz odpowiednią siłę fizyczną. Dobrze wykonany masaż potrzebuje często odpowiednio dobranych długodystansowych pokładów siły. Nie może dojść do sytuacji, że Ty jako masażysta w trakcie zabiegu powiesz leżącej osobie „proszę poczekać chwilę, ale muszę odpocząć, zaraz wrócę”. Tak potraktowana osoba raczej już do Ciebie nie wróci. Do tego może się to skończyć brakiem wynagrodzenia i złą opinią o Tobie i Twoich usługach. Warto tu zwrócić uwagę na rozłożenie w czasie swojej siły. Tak aby jej starczyło na cały masaż. Mam nadzieję, że nie obce będzie pojęcie „stopniowania masażu”.

Jeśli uważasz, że to co piszę jest dobre i warte uwagi, postaw mi kawkę 🙂 Będzie mi miło 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dużym ułatwieniem w byciu masażystą jest traktowanie tego jako misji dlatego w tekście pisząc „zawód” biorę to słowo w cudzysłów. Wszelkie zawody, w których służymy bezpośrednio człowiekowi powinny być traktowane jak misja. Takie podejście uławia nam wiele spraw. Pomoże także w kontakcie z drugą osobą. Jeśli Ty jako masażysta będziesz tylko oczekiwał zapłaty to raczej Twój masaż przyniesie niemiłe skutki. Klient/pacjent pozna od razu, że jesteś łasy na kasę. Zwłaszcza, że to jest praca z ciałem człowieka, z jego energią. Dlatego wybierając drogę życiową jako masażysta musisz zwrócić uwagę na to, iż jest to nie tylko wykonywanie zabiegów, ale również ciągłe uczenie się, doskonalenie swoich umiejętności.. Dopiero potem możesz przekazywać swoją wiedzę wykonując zabiegi i pobierając za nie wynagrodzenie.
Dodatkowo rozmyślając nad zostaniem masażystą zastanów się, czy radzisz sobie ze stresem. Każda osoba przychodząca do Ciebie na masaż jest inna, może mieć też inne indywidualne oczekwiania. Jedni pacjenci/klienci są „do rany przyłóż”, inni mogą być nieprzyjemni, a nawet roszczeniowi. Takie sytuacje, rozkręcania „g..noburzy” z niczego mogą się zdarzać. Jeśli Ty będziesz antagonistycznie nastawiony do drugiej osoby to wręcz pogłębi to konflikt. Często może się zdarzyć, że nawet Twoje spokojne, miłe podejście do potrzebującego, sprawi eskalację konfliktu. Zostaje wtedy albo poczekać aż sytuacja ostygnie albo przenieść zabieg na inny termin. Musisz o tym zadecydować sam. Klient/pacjent musi poczuć się w Twoim otoczeniu zaopiekowany.

Bardzo ważnym czynnikiem, który może nam pomóc lub przeszkodzić w naszej drodze, jest wygląd zewnętrzy i nasze odniesienie do drugiej osoby. Warto zwrócić uwagę na to czy ubieramy się schludnie. Czy nasze włosy, broda nie są przetłuszczone, „wczorajsze”. Czy mamy nie poobgryzane, krótko obcięte paznokcie. Masażysto, jeśli obgryzasz paznokcie, przestań to robić. Przyznam się, że sam to robiłem przez długi czas, jednak szybko się tego oduczyłem. Moją decyzję przyspieszył widok DNA pacjenta, które po masażu wyciągam spod paznokci. Od tego momentu nożyczki i pilniczek. Druga sprawa obgryzione paznokcie, podobnie jak tipsy u pań będą kaleczyć osobę masowaną. Tego byśmy nie chcieli. Co do tipsów i długich paznokci u pań przypomniała mi się historia, którą opowiadał nam trener podczas kursu masażu 1 i 2 stopnia. Pewna „lala” zrobiła mu awanturę, bo nie chciał dopuścić ją do udziału w kursie dopóki nie pozbędzie się tipsów. Zastanawia mnie, jak ona chciała masować z takimi „szponami”?. 
W przemyśleniach nad podjęciem się masowania weź pod uwagę, czy Twój stan zdrowia pozwala wykonywać Ci tą misję. Są takie schorzenia, niezależne od nas, które dyskwalifikują nas w podjęciu tej pracy. Osoby cierpiące na schorzenia kręgosłupa, choroby zwyrodnieniowe kończyn górnych, żylaki czy problemy z sercem powinny rozważyć wybór innej profesji. Przed podjęciem tego wyzwania warto wpierw udać się po poradę do lekarza. Szkoły uczące zawodu na początek wysyłają chętnych na badania. Kursy, z tego co mi wiadomo, tego nie robią. Często schorzenia mogą ujawnić się podczas nauki szkolnej czy też na kursie. Przypomina mi się kolejna, opowiadana podczas kursu masażu, historia. Pewna pani, po ukończeniu kursu masażu, w niedługim czasie wykonywania zawodu masażysty informuje trenera, że jej przygoda z masażem szybko się zakończyła. Złamała rękę w nadgarstku podczas masowania. Pierwsza myśl: Co ona takiego robiła ze swoim pacjentem?. Po wykonaniu kilku badań wykryto przyczynę. Rak kości…

Jeśli dochodzisz do wniosku, że masz dużo chęci, siły, nie odstraszasz wyglądem i podejściem do drugiej osoby oraz masaż jest tym, co chcesz robić, zostaje pomyśleć nad ścieżką edukacji. Masz do wyboru Studium Medyczne, kursy zawodowe lub studia na kierunku fizjoterapii (z tego co mi wiadomo na tym kierunku jest bardzo mało zajęć z masażu). Na swojej drodze zawodowej miałem do czynienia z Policealną Szkołą Medyczną i kursami. Od Ciebie zależy co wybierzesz. Dyplom technika masażysty uprawnia Cię do wykonywania masaży leczniczych oraz innych, które przewidziane są w siatce nauczania. Kursy takich uprawnień nie dają. Skupiają się głównie na masażach relaksacyjnych. Mam na myśli szkolnictwo polskie. Z tego co mi wiadomo za naszą wschodnią granicą obywatele tych państw mogą zrobić kursy i na osteopatię bez bycia fizjoterapeutą. Czy warto podejmować naukę na dyplomowanego masażystę? Czy wystarczy może tylko sam kurs? To zależy od tego co i jak chcesz robić. W trakcie nauki szkolnej będziesz mieć zarówno dużo teorii, jak i praktyki. Zapoznany zostaniesz z anatomią człowieka, zagadnieniami klinicznymi dotyczącymi masażu, różnymi stylami masażu. Ze szkoły zostaniesz wysłany zostaniesz na praktyki, które możesz odbyć w sanatorium, lecznicach, przychodniach, szpitalach oraz gabinetach masażu. Kursy nakierowane są bardziej na praktykę niż teorię. Ja, po ukończeniu dwuletniej nauki w studium, udałem się na kurs masażu 1 i 2 stopnia. Niestety szkolną edukację odbywałem w trakcie pandemii co zmusiło nas do nauki zdalnej. Przecież wiadomo, że podczas wykonywania masażu teoria jest bardzo ważna, ale musi iść w parze z praktyką. Możemy znać na 5-tkę budowę mięśni, ale jeśli nie będziemy wiedzieć jak go masować, aby przynieść oczekiwaną pomoc, to nasza wiedza będzie zbyteczna. Podobnie jeśli będziemy znali milion odmian masażu a nie będziemy wiedzieli po co dany chwyt robimy, jaki on przyniesie skutek, to raczej unikajmy masowania innych. Tak, źle wykonany masaż może pogorszyć stan zdrowia. W trakcie podejmowania decyzji o ścieżce edukacji kładźmy nacisk na dużą ilość praktyki. Nie bójcie się masować. Te lata służą do tego aby obyć się z ciałem drugiego człowieka. Jeśli będziesz się bał/-a, lub będziesz czuć odrazę, to bycie masażystą nie jest dla Ciebie. Może Twój kolega/koleżanka z ławki dbają o swój wygląd ale zdarzają się ciała trudne do masowania. Odmówisz komuś masażu bo jest zbyt zarośnięty albo zbyt otyły? Edukacja ma Cię przygotować na różne sytuacje z których będziesz musiał/-a umieć wyjść. Wybierając szkołę nastaw się na to, że zostaniesz w niej nauczony bardzo często wiedzy ogólnej. To Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie jakie masaże chcesz wykonywać zawodowo. Jeśli taką wiedzę posiądziesz udaj się na odpowiednie kursy. Warto pamiętać o tym, żeby nie zatrzymywać się na nauce jednego masażu. Bo on wykonywany wielokrotnie znudzi się nam. Może to skutkować chęcią zakończenia kariery jako masażysty.

Decydując się na tą ścieżkę zawodową pamiętaj również o bardzo ważnej rzeczy, profesjonalne podejście do pacjenta/klienta. Jeśli chcesz wybrać tę profesję aby się napatrzeć na „ciała”, to nie jest to „zawód” dla Ciebie. Osoba potrzebująca Twojej pomocy obdarza Cię bardzo dużą dawką zaufania. Nie rozbiera się przed Tobą byś podziwiał/-a jej/jego wdzięki lecz po to, abyś udzielił jej pomocy. Niedopuszczalne jest komentowanie wyglądu danej osoby tym bardziej w dwuznaczny sposób. Często masażysta musi przyjąć podejście lekarskie.

Jak to u mnie było z tym masażem? Jak co niektórym wiadomo jestem po studiach dziennikarskich (bardzo one mi się przydają w pracy z pacjentem/klientem). Myśli o masowaniu ludzi przewijały się w mojej głowie od dawna. Jeszcze za młodzieńczych czasów często masowałem bliskich z rodziny. Jednak bojąc się co powiedzą inni, myśl o pozostaniu masażystą oddała się. Dopiero moi przyjaciele, których masowałem, przekonali mnie do pójścia tą drogą. Po roku od tej rozmowy i moich przemyśleniach złożyłem dokumenty do Policealnego Studium Medycznego na kierunku masażysta. W trakcie nauki bywało różnie. Ważną rolę odegrała tu grupa kolegów i koleżanek, z którymi się trzymałem. Niejednokrotnie podtrzymywaliśmy się na duchu. Pomagaliśmy sobie jak tylko mogliśmy. Dwa lata nauki zleciało bardzo szybko.

Czy jestem zadowolony z tego co robię? Odpowiem krótko, uwielbiam masować.
Drogi Czytelniku mam nadzieję, że choć troszkę pomogłem Ci w rozważaniach nad podjęciem życiowej decyzji. Zarówno podjęcie decyzji, jak i misja masażysty, nie jest łatwa Pamiętaj jednak. Jeśli czujesz, że się w tym spełnisz, to idź ta drogą.

Powodzenia!

Tagi: