Kilka dni temu jedna z pań, którą masuję regularnie poruszyła dla mnie dosyć ciekawy temat. Wdzięczność – bo o niej to mowa, zapomniane przez wielu dzisiaj słowo. Początkowo słuchając Jej wywodu, pomyślałem sobie – wariatka. Jednak zagłębiając się w temat można wysnuć ciekawe wnioski. Nimi chciałbym się podzielić. Bo i one dotyczą pracy z drugą osobą.

Współczesny świat w pogoni za pieniądzem coraz częściej zapomina o tym aby okazywać sobie nawzajem wdzięczność. Słowo dziękuję zamieniane zostaje na „chcę”. A kiedy coś dostaniemy to zapominamy okazać wdzięczność. Współczesna roszczeniowość zapomina o słowie dziękuję. Czytając to, myślisz, ale za co i komu mam dziękować, przecież dzień jak co dzień, szary i nudny. No właśnie, już to, że wstałeś o własnych siłach, że możesz siedzieć przy komputerze, telefonie w przytulnym pokoju, biurze, jest powodem do wdzięczności. Nie każdy dzisiaj miał takie szczęście aby mieć dach nad głową, czy poruszać się o własnych siłach. Dlatego wdzięczności nie należy odstawiać na późniejszy czas. Podziękowanie Bogu (sile wyższej, wszechświatowi) po przebudzeniu inaczej nastawi nas do otaczającej rzeczywistości. Niby takie drobnostki, a często mogą mieć ogromny wpływ na nasze życie. Chcąc nie chcąc przyzwyczajamy się do tego stanu rzeczy, nie zwracając na to uwagi. A jednak jak coś popsuje ten stan rzeczy dopiero zwracamy uwagę na to jak te niby drobnostki mają wpływ na nasze życie.

Jeśli uważasz, że to co piszę jest dobre i warte uwagi, postaw mi kawkę 🙂 Będzie mi miło 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Mały przykład z mojego życia… W ostatnich dniach zmagam się z zastrzałem w palcu lewej ręki. Niby taka drobnostka. A jednak nie dla mnie. Dzięki moim rękom zarabiam na życie (w sposób dosłowny). W trakcie masażu czuję ból, który próbuję poskramiać nie myśląc o nim. Jednak jak o coś zaczepię to od razu „czuję, że żyję”. Czy mam się zamartwiać z tego powodu? Nie. Wręcz przeciwnie, jestem wdzięczny Bogu, że daje mi chętne osoby na skorzystanie z masażu u mnie, że mam sprawne, silne dłonie. A zastrzał po jakimś czasie zniknie. I pozwoli mi to wrócić do pełnej formy. Zawsze mogło być gorzej…

Wracając jeszcze do mojej klientki, która zwróciła mi uwagę na okazywanie wdzięczności. Pani pochwaliła mi się, że codziennie rano wypisuje sobie na kartce wdzięczności. Idąc za Jej radą zacząłem również to robić. Do tej pory zawsze kładąc się spać dziękowałem za przeżyty dzień, za pracę, za swój osobisty rozwój itd. Zmieniając nawyk doszedłem do wniosku, że wdzięczny człowiek ma spokojniejszy dzień i inne nastawienie do życia. Zresztą potwierdzone jest to badaniami, że człowiek wdzięczny nie boryka się z depresją, stanami lękowymi. Oraz ma większą satysfakcję z życia. Praktykowanie wdzięczności ma dobry wpływ na nasz sen, na naszą sprawność fizyczną, czy nawet na ciśnienie krwi.

Wcześniej wspomniałem o pracy z drugą osobą. Nasza wdzięczność ma wpływ na drugą osobę i na pracę z nią. Z wdzięczności rodzą się dobre słowa. A to jest bardzo ważne gdy z kimś współpracujemy. Wspomniana przeze mnie Pani zwróciła mi uwagę (za co jestem Jej wdzięczny), na to, że mało chwalę osoby, którym pomagam odzyskać dobrostan. Często zwracanie uwagi, wydawało by się dla nas na drobnostki, może przeważyć nad tym, czy ktoś będzie chciał z nami współpracować, czy nie. Dobre słowo w stronę pacjenta/klienta może przynieść bardzo duży efekt. I tu znów przytoczę przykład z życia… Pani zmaga się z cellulitem, jest aktywna fizycznie, po wielu przejściach życiowych. I dla Niej moje wsparcie, również to duchowe jest ważne. Dlaczego? Dlatego, że pobudza ją do działania. I daje wiarę, że to co robi jest dobre i przynosi zamierzony efekt. Poza tym osoba, która kieruje dobre słowo do drugiego człowieka wzbudza zaufanie. W trakcie rozmowy ze wspomnianą panią przytoczony został przykład doświadczenia z ryżem. Na dwóch spodkach nasypano ryż. Do jednego ryżu kierowano słowa miłości, pochwały, do drugiego przekleństwa i złorzeczenia. Który ryż wydał plon? Chyba nie muszę mówić. Często powiedzenie drugiemu człowiekowi, że ładnie wygląda może przynieść większy efekt niż powiedzenie mu wprost „weź się za siebie”. Zwłaszcza w takiej branży w której dane mi jest pracować. Również sztuką jest powiedzieć takiej osobie, że to co robimy przynosi mały efekt, zwłaszcza kiedy dana osoba nie dba o siebie. Powiedzenie komuś, masz tyle cellulitu, że tu już można skórkę pomarańczową zeskrobywać, da fatalny efekt. Niż podejście w którym powiemy danej osobie „proszę pani tutaj widzę duże zmiany na skórze, warto pomyśleć o masażu antycellulitowym jak też o lepszym zadbaniu o siebie również po mojej wizycie”. Wtedy taka osoba czuje się zaopiekowana i bezpieczna. A jeszcze jak jej powiemy na następnych wizytach, że widać efekt to już to będzie dla niej motor do działania. I spotkamy się z opisywaną przeze mnie wdzięcznością. Wiadomo, że osobie, której powiemy na kolejnej wizycie, że widzimy u niej poprawę to będzie z dużą łatwością nam układać się współpraca. Choćby tylko dlatego, że usłyszy od nas słowa nadziei, otuchy.

Dlatego, my masażyści powinniśmy jak najlepsi terapeuci nie tylko rugać dane osoby ale jak najwięcej chwalić. Zobaczycie, że to przyniesie nieoczekiwane skutki. Nie tylko wam ale i osobom z którymi współpracujecie.

Ja już dzisiaj podziękowałem Bogu za każdą osobę, która korzysta z masażu u mnie. A czy Ty już to zrobiłeś/aś?

Tagi: