To jedno z najczęstszych pytań, które zadają osoby korzystające z masażu. Odpowiedź może być prosta: tyle razy, ile czuje pan/pani potrzebę. Ale jak to? Spójrzmy na sportowców. Wtajemniczeni wiedzą, że aktywny sportowiec korzysta z tej formy terapii nawet kilka razy dziennie. Istnieją różne rodzaje masażu sportowego, m.in. masaż przedstartowy, masaż powysiłkowy, dostosowany do dyscypliny danego sportowca.
Ktoś zaraz powie, że masażysta to naciągacz na kasę. Uwierz mi, że jak raz skorzystasz z dobrego masażu, nigdy nie pomyślisz o masażyście w ten sposób. No chyba, że to był „masażyk” (wręcz nienawidzę, gdy dorosłe osoby mówią na masaż „masażyk”. Takim osobom mam ochotę wbić swój łokieć między łopatki lub w pośladki 😊), a nie porządny masaż, który oddziaływał na Twoje ciało i psychikę.
Spotkałem się już z opinią osób, które mówią, że lubią ten stan, który mają podczas masażu. Coś w tym jest…
„Panie Łukaszu, jak często korzystać z masażu?” – kiedy słyszę takie pytanie, staram się traktować pytającego jak partnera, który chce coś zrobić ze swoim darem, jakim jest ciało. Jest to osoba świadoma i gotowa do działania, a ja mam jej pomóc. Dlatego często na początku pytam, jaki jest cel masażu. Jeśli widzę, że ktoś ma żylaki i „pajączki” pod skórą na nogach, to wiadomo, że nie zaproponuję bańki chińskie. Chyba, że ktoś zaszedł mi za skórę… (żart). Jeśli pomożemy uświadomić osobie, która prosi o masaż, cel, jaki chce osiągnąć, to nasze działanie będzie ułatwione. W większości branż ustalany jest cel, target, który mamy zrealizować. Dla jednych będzie to odstresowanie, dla innego pomoc w bólu, a dla innego sposób na spędzenie wspólnego czasu.
Oprócz ustalenia celu masażu i umiejętnego jego doboru, warto zwrócić uwagę na finanse. Niestety wielu boi się systematyczności z powodu zasobu swojego portfela i idzie do masażysty, kiedy nogę niesie już w ręku, bo nie może chodzić. Wtedy często już na pomoc masażysty jest za późno. Wielu masażystów w swojej ofercie posiada pakiety, które niejednokrotnie są tańsze niż płacenie za każdą wizytę oddzielnie. Poza tym wykupienie pakietu pomaga w zmobilizowaniu się do korzystania. I nie zaburza ciągu terapii. Dobrze byłoby, gdyby praca nad własnym ciałem nie kończyła się na wizycie u masażysty czy fizjoterapeuty. Długotrwała samodzielna praca może nas uchronić przed dodatkowymi kosztami związanymi ze zdrowiem.
„Panie Łukaszu, po pierwszym masażu wszystko mnie bolało, nawet te mięśnie, o których nie miałem pojęcia… O matko, to ja w pośladkach mam tak bolące mięśnie?” Często zmiana nawyków jest bolesna i wiąże się z wyrzeczeniami. W przypadku masażu jest podobnie. Choć weź pod uwagę, że na pierwszej wizycie masażysta nie wbije Ci łokcia w pośladki i nie zmasakruje Twojego ciała tak, żebyś wyglądał jak ofiara przemocy. Choć zdarzało mi się mieć osoby, zwłaszcza panów, którzy prosili już na pierwszym masażu o porządny wpier… Do takich próśb podchodzę z bardzo dużą rezerwą. Wiem, że dobry masaż może przynieść dużo dobrego, podobnie jak źle wykonany może narobić szkody. Stąd wolę stosować zasadę stopniowania siły masażu. Wracając do bólu, który pojawia się po masażu, może on wystąpić, ale nie musi. Zależy to od rodzaju masażu. Wiadomo, że po masażu relaksacyjnym nie powinien się on pojawić. Chyba, że to niedosyt, że tak krótko trwała ta chwila 😉. Po mocniejszym masażu ból pojawia się, ponieważ masażysta oddziaływał na Twoje mięśnie, powodując ich dotlenienie i dokrwienie, itd. Ból powinien samoistnie minąć i nie powinien powodować zniechęcenia.
„Ale mi powinien wystarczyć jeden masaż…” Hmm… Często na takie zdanie żartobliwie odpowiadam: „To proszę modlić się o cud, bo ja niestety nie jestem Jezusem, który dotknie i uleczy.” Praca z ciałem czy duchem wymaga systematyczności i samozaparcia. Masaż jest jedną z takich form. Często oczekiwany skutek może nastąpić przy pierwszym zabiegu, jak również przy dziesiątym. Wpływ na to może mieć wiele czynników, które są niezależne od nas.
„Jak często korzystać z masażu?” To proste pytanie, które posiada w sobie duże pole do działania. Kiedy słyszysz takie pytanie, drogi masażysto, nie patrz na pacjenta/klienta jak na skarbonkę bez dna. Prędzej czy później on to wyczuje. Lecz traktuj go jak partnera, z którym możecie coś razem dobrego zrobić. Traktuj go tak, jak chciałbyś, żeby ciebie traktowano. Ty, jako masażysta, masz duże pole do popisu. Stajesz się towarzyszem dla kogoś, kto potrzebuje Twojej pomocy.
„Jak często korzystać z masażu?” Drogi kliencie/pacjencie, nie ma jednej skutecznej odpowiedzi. Korzystaj tyle, ile potrzebujesz. Inwestycja we własne zdrowie nigdy nie jest stracona. A procentuje na lata.